Kocham ta piosenke, a zarazem zgrzytam zebami jak ja slysze, bo zawsze mam wrazenie, ze jest ona z gatunku tych, bez konca :) Jednak ... leje ona miod na moje serce, i przypomina o letnim obozie harcerskim w Borach Tucholskich nad jeziorem Charzykowskim, wieczornych ogniskach, gitarze, i po prostu o tym, ze kiedys, ktos spiewal to wlasnie dla mnie :))
W sumie szkoda, ze nie ma juz ognisk, szkoda , ze wiele rzeczy sie zmienilo... w koncu grill to kompletnie nie to samo...
Zreszta, ja w sumie chyba tez juz nie jestem taka sama... ale slowa piosenki nadal sprawiaja, ze usmiecham sie tak samo :))
no nawet czytałam co to z ową Majką się porobiło :) jakieś kontrowersyjne instalacje czy coś... dla mnie SDM to cała szkoła średnia i jakieś chore podchody chorego faceta :)
OdpowiedzUsuńMaju - co jak co, ale ognisko to możnaby sobie gdzieś chyba rozpalić? Chociaż, jak dłużej pomyślę to chyba tylko u harcerzy. Wszędzie indziej zaraz lokalna młodzież się jak ćmy zlatuje i mają zwykle nieprzyjazne zamiary. I dresy oraz bmw tudzież tuningowane polo.
OdpowiedzUsuńCiekawam, kto Ci to śpiewał....
P.S. wskoczyć proszę do mnie, bo tam masz zadanie do wykonania.