Strony

sobota, 23 maja 2015

Jak urzadzic malenki balkon... / Comment aménager un petit balcon....

Od jakis dwoch tygodni chodzila za mna mysl, by w koncu wziac sie za nasz balkon.

Od 5 lat, czyli tyle lat ile tu mieszkamy nigdy z niego nie skorzystalismy...wroc, ja korzystalam, bo suszylam na nim pranie.. bardzo mi to odpowiadalo :) jednak...
miec balkon i wykorzystywac go tylko do suszenia prania latem, i trzymania garnkow zima (bo mam za mala lodowke na gary) badz przechowywania choinki gdy ja za wczesnie kupimy... no nie pasowalo mi to...

Przez te 5 lat, zawsze odkladalam aranzacje tego balkoniku na kolejny rok... w tym roku pewnie tez by tak bylo, gdyby nie moja kolezanka, ktora przyslala mi torebke nasion Maciejki, ktora kocham!
Poza tym ogladalam zdjecia balkonow i tarasow moich emigracyjnych kolezanek i tez zapragnelam go miec!

Jednak z braku wiekszych funduszy, ba w sumie przy ich calkowitym braku postanowilam jednak cos wymyslec, by moc tez cieszyc oczy czy zwyczajnie wypic tam kawe badz wieczorem kieliszek chlodnego winka.... Wykorzystalam zaskorniaka, ktorego mialam pod postacia 20 euros, i 25euros, ktore R mi oddal (pozyczalam mu swego czasu na fajki, tak tak, R to palacz, a bedac na zakupach w DE zawsze mu kupuje kilka paczek, bo tam jest taniej :P i wlasnie oddal mi te pieniadze. Jest miedzy nami zasada, ze ja do jego nalogu sie nie dokladam, jak chce palic, to sam musi na to zarobic. Zasada jest dobra, bardzo dobra, w koncu dzieki temu mam doniczki i roslinki na balkonie :P Cala reszta byla juz w moim domu, nic mnie wiec nie kosztowala, tylko wymagala malych przerobek...

Jak pomyslalam tak zrobilam, choc od tych 2 tygodni, to chyba dopiero przedwczoraj moj balkonik zaczal wygladac tak jak chcialam... tu jest wlasnie problem, bo w akcie takiego tworzenia "czegos z niczego" nigdy nie wiem jak powinno to wygladac, ot wychodzi w trakcie aranzacji.
Teraz to juz tylko kwiaty musza zrobic reszte roboty... choc ja nie wiem czy sie opre przed zakupem jakiejs kolejnej roslinki... pomimo tego, ze maciejka wzrasta :) bo moj balkonik chyba wiecej kwiatow juz nie pomiesci...choc "nigdy nie mow nigdy" , pozyjemy zobaczymy...

Wymiary balkonu oraz jego polozenie, nie sa zbyt atrakcyjne... poludniowy - zachod, czyli slonce pojawia sie tu w okolicach godziny 15h az do zachodu slonca.
Wymiary to: 180cm dlugosci i 60cm szerokosci (kazdy z bokow). Jest wiec tez waski.
Ale ma piekna balustrade, pomimo farby, ktora zaczyna z niego odchodzic. Malowanie jednak nie wchodzi w gre, bo nie jestem wlascicielem budynku. Ale wcale mi to nie przeszkadza, bo dzieki temu jest taki troche shabby ;)

Mieszkam przy ruchliwej ulicy, gdzie ruch znacznie sie zmniejsza wieczorem, badz prawie zamiera w dni wolne od pracy... Poza tym tuz po drugiej stronie znajduje sie stacja benzynowa i myjnia, co z punktu widzenia posiadacza samochodu jest calkiem fajne, ale z punktu widzenia balkonu juz znacznie mniej ;)

Zalezalo mi wiec bardzo na tym, by sie troche odslonic od tego, na co nie lubie za bardzo patrzec, ale nie odslonic sie calkiem, by zachowac piekna balustrade, ktora tak bardzo kojarzy mi sie z paryskimi balkonikami.

Balkon z lewej strony, na wprost, i z prawej strony.
Prawa strona najbrzydsza! Po lewej jest piekny iglak, i kasztanowiec, miejsce spotkan ptakow z dzielnicy ;)
A na wprost... gdy tylko podniesc glowe troche wyzej to widac gory, zielen drzew, tylko trzeba patrzec w horyzont :D

Wiedzialam jednak jedno, ze nie chce stworzyc tutaj atmosfery paryskiego balkonu, czyli z pieknie uksztaltowanym bukszpanem, czy jakimis drzewkami, niczym w ogrodow Wersalu... bo po prostu mieszkam w Alzacaji! Wiedzialam tez, ze jesli wstawie tu stolik i 2 krzeselka, to praktycznie na wiecej miejsca nie bedzie. Poza tym wystapil problem bo jako, ze 2 krzeselka juz w sumie mialam dzieki Kasi z Retro Blue, to stolika nie... nawet zaczelam go juz szukac na stronie z uzywanymi meblami, ale nie znalazlam niczego, a jak znalazlam to za chwile tego nie bylo..
Sprobowalam wystawic jedno z moich krzesel na balkon zeby zobaczyc jak to bedzie wygladalo, i wcale mi sie nie spodobalo! Balustradka tego balkonu jest niska i krzeslo kompletnie zabiera jej urok... stwarzalo wrazenie balaganu... moze gdyby nie bylo tych esow floresow  a zwykla prosta balustrada to by sie to lepiej komponowalo, jednak w takim przypadku po prostu nie przypadlo mi to do gustu. 

Chodzilo mi tez o to, zeby zakryc jednak boki balkonu, bo moja Kota tak wlasnie nawiala z domu. 
Pewnego razu... przeczolgala sie pod balustrada po prawej stronie i po gzymsie polazla do sasiadow, a potem jeszcze dalej, i naprawde ciezko bylo ja sprowadzic ta sama droga do domu. Na szczescie sie udalo. W sumie to tez byl jeden z powodow dla ktorego balkon "lezal odlogiem".
Teraz wprawdzie balkon jest tak zabezpieczony z tych dwoch stron, ze zwierze zrezygnowalo z tej drogi ucieczki, ale teraz wykombinowala sobie inny sposob...ale o tym troche pozniej :)

Kupilam najzwyklejsze kwiaty. Lobelie, tzw "Zloty deszcz" i Komarzyce.
Wszystkie te kwiaty maja tendencje do zwieszania sie i o to wlasnie mi chodzilo.
Czekam az sie rozrosna :)

Na boki wiec powedrowaly, rolety lniano-bawelniane, ktore dostalam od mojej przyjaciolki z Pas de Calais... u niej sie nie sprawdzily, a ja nie wiedzialam gdzie moglabym je powiesic...tu odnalazly sie idealnei pieknie wygladaja! 

Lewa strona balkonu. Po tej stronie rosnie komarzyca i "zloty deszcz"
Po prawej stronie natomiast zawisl groszek pachnacy, i lawenda.
Do groszku wskakuje Kota, robi to wskakujac na kosz, ktory stoi tam teraz w rogu... dzis z rana wlasnie ja zdjelam z doniczki z groszkiem, planowala kolejny krok...czyli jak skoczyc na gzymsik...
Chwilowo ma kare, balkon zamkniety, i bedzie mogla na niego wyjsc tylko pod pewnymi warunkami...


Znalazlam tez fantastyczny sposob na to by doniczki nie opadaly, i by podczas podlewania roslin woda nie wylewala sie z podstawek... 
Tak, kraj w ktorym mieszkam zobowiazuje :D 
Dobrze, ze zbieram wszystkie korki z wypitych win, to mialam material do wykorzystania :P


Balkonik zaczal wiec zmieniac swoje oblicze.... i jest teraz wg mnie miejscem, w ktorym mozna odpoczac, a nawet napic sie z kolezanka kawy, poczytac ulubiona ksiazke czy gazete, wypic wieczorne apéro badz zrobic wlasnie ten wpis na wlasnego bloga :)

 ...zreszta ocencie sami...



Stoliczek jest zrobiony ze starej szuflady, ktora przemalowalam na bialo.
Wiklinowa walizka przyjechala ze mna z PL, moj prezent na 15 urodziny, wiec to juz ponad 20letnia panna jest, jednak bardzo solidnie wykonana, i wygodna do siedzenia!
























Mam wiec ja, moj malenki balkonik troszke paryski, ale jakze alzacki :)

No to "à la votre" Moi Drodzy, poludniowe apéro czeka... i caly dlugi weekend... juz ostatni w tym miesiacu... 

Bonne journée!!
A bientôt!

8 komentarzy:

  1. Bardzo przyjemnie na Twoim balkoniku się zrobiło dzięki dodatkom. To niesamowite, że masz jeszcze kufer z 15-tych urodzin, jest świetny! Patent z szufladą do podpatrzenia :)
    Również posadziłam lobelie w tym roku w skrzynkach na balkonie, śliczne są ich drobne kwiatuszki. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuje Ci bardzo za mile slowa :) lobelie uwielbiam i chyba dosadze ja w jeszcze jedna doniczke bo slabo mi sie rozrasta komarzyca... no ale poczekam jeszcze troce moze sie cos ruszy :) A co do kufra... pokochala to miejsce Kota, ma z nieo swietny punkt obserwacyjny i lubi sobie uciac na nim drzemke :) No i poza tym mam go nadal bo naprawde jest tak solidnie zrobiony ze kompletnie nie jest zniszczony!! Dobra mocna wiklina i swietna robota ... z podhala :) Pozdrawiam Jago serdecznie :*

      Usuń
  2. wyszedł Ci cuuuudownie!!! aż żal, że wcześniej się za to nie wzięłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje bardzo Sandrynko :D tez zaluje, ze tak dlugo na to czekalam, ale przez ten czas wiele sie we mnie samej zmienilo, po prostu chyba stwierdzilam, ze nie ma co czekac na niewiadomo co... bo po prostu znow tego nie zrobie... przestalam myslec, zaczelam robic :D

      Usuń
  3. Piękny, uroczy, bajkowy! Odpoczywać tam to pewnie czysta przyjemność :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Julia :) bardzo mi milo, ze podoba Ci sie balkonik, dziekuje za mile slowa :) I tak, uwielbiam tam przesiadywac popoludniami!!! Przyznaje, ze nie przypuszczalam, ze tak maly balkon moze zastapic choc w niewielkim stopniu brak ogrodka czy wiekszego tarasu... zaluje troszke, ze nie jest wiekszy, bo mysle, ze zorganizowalabym sobie kacik z krzaczkiem pomidorkow :) rety i mowi to ktos, kto w zyciu ogrodka nie chcial, no chyba, ze z trawnikiem hhahahaha
      Pozdrawiam Cie cieplo :)

      Usuń