Strony

niedziela, 31 maja 2009

zabawne klepniecie

Cisza w tym moim blogowym swiecie zapadla... Jednak cos mi odeszla ochota na pisanie, poza tym co raz mniej jakos czasu moge na to znalezc.
Wsiakam w moje nowe francuskie zycie co raz bardziej, poznaje nowych ludzi, co raz latwiej dogaduje sie z nimi, jednak daleko mi jeszcze do poczucia, ze czuje calkowite zaasymilowanie z tym miejscem.

Wczesniej nie zastanawialam sie za bardzo nad tym, jak mi sie tu zyje, mialam inne potrzeby, na czym innym bylam skupiona. Teraz jednak moje zycie tutaj mozna przyrownac do procesu dorastania :) Z kazdym dniem ucze sie nowych rzeczy, dzieki temu, ze wraz z R. zaczelam udzielac sie towarzysko poznaje co raz wiecej ludzi, ktorzy sa fantastyczni :))
Wczoraj np bylismy u pewnego malzenstwa (on anglik, ona francuska). James chcialby zatrudnic R. w swojej firmie, zobaczymy jednak jak to wyjdzie, natomiast Amelie bedzie probowala pomoc mi znalezc prace oraz pomoze rozwijac sie jezykowo :)) w koncu nie ma to jak uczyc sie od nauczycielki francuskiego ;)) no i nauczylam sie w koncu grac w pokera, a zawsze chcialam :DD

A w ogole to czerpie jak moge z urokow zycia :)) cwicze swoje ponetne cialo :P, zapuszczam wlosy, nadal szukam dla nas domu, mysle o sierpniowym urlopie i odganiam mysli o zimie, ktora w koncu przeciez przyjdzie, ale ja bardzo chcialabym ja juz spedzic w naszym nowym domu!
... i tak sobie zyje... planujac i marzac :)))

Co sie zas tyczy tytulu posta, to owego klapa dostalam od Maranka :))) dzieki serdeczne :**
Postaram sie odpowiedziec rzetelnie i tak , jak czuje na ten moment mojego zycia.

1. Gdybys mial spedzic jeden dzien jako gwiazda, to jaka chcialbys byc ?Pierwsza osoba, ktora przyszla mi na mysl kiedy przeczytalam to pytanie byl Franciszek Starowieyski, a druga to Tamara Lempicka. Obydwoje byli zwiazani z artystycznym swiatkiem poprzez malarstwo. Ekscentryczni, uparci, inni...
Wpadla mi do glowy tez Madonna...bo chyba najbardziej to bym chciala zobaczyc co ona tam cwiczy, ze ma takie fajne uda :))

2. Jak wyobrazasz sobie swoja przyszlosc?Taaaa, ciezko powiedziec...
pytanie raczej z kategorii "gdybajacych", bo przeciez czesto nasze wyobrazenia znacznie odbiegaja od czekajacej nas rzeczywistosci. Jednak jest jeden obraz, ktory przewija sie przez moja glowe zawsze kiedy mysle o przyszlosci...
Taras mojego domu, duzo niebieskich akcentow, biale mury, pachnaca lawenda, kwitnace lobelie, zapach kawy, sielski stol i fotele, na hamaku spiacy maluch, kociak przymila sie do nog R. Patrzymy przed siebie i planujemy kolejny dzien... jest cicho i spokojnie... upajamy sie ta chwila, bo nie jest ona taka czesta... w koncu proza zycia, i kazdy powszedni dzien nie jest tak spokojny :)
...alez sie rozmarzylam hehehe
W kazdym razie reasumujac zyje w dobrym zwiazku z R. nadal sie kochamy tak jak teraz, jestesmy zdrowi, a nasze zycie zawodowe kwitnie :)) rety... jakze cudnie :)))

3. Masz tylko jeden dzien. Co robisz?Kazdego z moich bliskich obdarowuje ksiazka Anthonego de Mello (badz tylko cytatem, to by zalezalo od mojej zawartosci portfela ;) w koncu zawsze moge zejsc z tego swiata jako bardzo ubogi czlowiek) ... wpisuje kazdemu osobista dedykacje, konczac zapewniajac o swojej milosci.
Gdybym byla w Polsce pojechalabym w Pieniny...calkiem sama.
Bedac tutaj chcialabym byc przez caly czas z R. do samego konca...
Gdyby nie bylo zadnych przeciwskazan medycznych oddalabym krew.

4. Gdybys mogl zmienic jedna rzecz na swiecie. Co robisz?Chyba taka rzecza jest efekt cieplarniany, chcialabym moc to cofnac...martwi mnie bowiem to co sie dzieje z klimatem na ziemi.

5.Powiedz o sobie, co wiesz tylko ty.Nie mam pojecia co takiego mialabym powiedziec... chyba wbrew pozora jestem bardzo wrazliwa osoba, jednak wypracowanie sobie odpowiedniego wzorca zachowan pozwala ukryc owa wrazliwosc, wiedza o niej nieliczni.

6.Co myslisz o osobie, ktora cie klepnela.Maran - kobieta o bogatym wnetrzu, z poczuciem humoru, uduchowiona i madra zyciowo :) Bardzo ja lubie, choc nie znamy sie realnie, to jednak czuje do Niej szczegolny sentyment i nic nadzwyczajnego polaczenia duchowego :)) Kobieta z krwi i kosci... z nia mozna konie krasc! Szczera... co wyjatkowo cenie.

7.Co ostatnio ogladalas w TV.O rety, takich pytan nie lubie... po co komu takie wiadomosci, szczegolnie, ze moj tv jest w salonie, moja sofa na ktorej zazwyczaj zalegam z laptopem tez jest w salonie, a co za tym idzie czesto ogladam tv jednym okiem...wlasnie leci journal de nuit...
...ostnio nawet cos ciekawego lecialo na "arte" o Ermitazu w Sankt Petersburgu... w roli glownej obok obrazow znanych mistrzow byly koty, ktore zadomowily sie w tym miejscu wprost idealnie :))

8.O ktorej chodzisz spac?To widac po godzinie pisania postow na blogu ;) raczej nie z kurami :)) choc to zalezy od zmeczenia mojego organizmu, teraz czuje, ze zaraz jak skoncze to pisac spadam w posciel.

9.Widzialas ostatnio cos dziwnego?Hmmm... nie wiem czy jeszcze mogloby mnie cos zdziwic... chociaz... moj maz ostatnio nie jest w stanie zjesc calego bochenka chleba na jedno posiedzenie... to jest zadziwiajace ;)

10. Czego boisz sie najbardziej?Chyba najtrudniej jest mi odpowiedziec na to pytanie, jest wiele rzeczy, jednak kiedy podejde do nich bez emocji to ow strach odchodzi...zatem to raczej lek...
przed niedolezna i samotna staroscia, smiercia i choroba najblizszych, bieda... a najbardziej to chyba boje sie jednak tego, ze nigdy nie pogodze sie z wlasna bezplodnoscia...bo jak na ta chwile kiepsko mi to wychodzi...to raczej ciagle spychanie tematu w niebyt mysli i samej siebie.

i tym akcentem koncze 10 pytan do... :)))

Tym samym klepie po przyjacielsku wszystkich Was, ktorzy zagladacie do mnie nadal :))
Casanova, Bellis, Fiu, Kanalia, oraz tych, ktorych nie wymienilam z "imienia" ale do ktorych lubie zagladac :)))

echhhh... no to do nastepnego wpisu :DDD

niedziela, 3 maja 2009

majowo

Wiosna sie zaczela. Rano budzi nas spiew ptakow, szkoda tylko, ze jest dosc chlodno... w polandzie jednak temperatura bardziej sprzyja.

U mnie wszystko toczy sie niby leniwie, ale czasem cos gruchnie dosc glosno. Zycie jakos toczy sie swoim rytmem, odliczaniem czasu do kolejnych wakacji spedzonych wraz z Latorosla, spotkaniami ze znajomymi, rodzina... a przede wszystkim wzielam sie za siebie i za swoj wyglad.
Zrzucilam juz (od 23 marca) 6 kilo i sporo centymentrow z obwodow, czuje sie fantastycznie i zdarza mi sie co raz czesciej kupowac sobie fajne ciuchy :))
Koledzy R. zaczynaja co raz glosniej mowic mu o tym jak mu zazdroszcza takiej zony, ba nawet w jego towarzystwie zaczynaja mnie adorowac, prawia komplementy :)) No i dobrze!!

Zdarza sie, ze mam z R. ciezsze chwile, bardzo nawet ciezkie, nie bede sciemniac, zdarzylo mi sie juz nawet postawic sprawe na ostrzu noza i powiedziec, ze pewne rzeczy mnie tak wkurzaja, ze jesli sie nie zmienia, to niestety ale nasz zwiazek moze wowczas nie przetrwac. Nie jest to straszenie, szantaz emocjonalny rowniez nie... to raczej chec dbania o sama siebie! Wyostrzyl mi sie instynkt samozachowawczy, wiem, ze zycie to nie tylko slodycz, ze to takze slony smak codziennosci.
Mimo wszystko ja sama jestem dla siebie najwazniejsza, w koncu bycie w zwiazku nie moze byc udreka dla jednej ze stron, przynajmniej ja sklonnosci do masochizmu nie wykazuje.

Nie myslcie tylko sobie, ze przechodzimy jakis kryzys :) bo sprawa jest przegadana i zyjemy dalej, a R. musze powiedziec, ze stara sie bardzo. Ciesze sie z tego, bo to znaczy, ze proces myslowy mu sie jednak jakis wlaczyl ;)

A w ogole to ponad tydzien temu zaczelo mi sie troche chorowac. Nerki znow daly znac o sobie (odmiedniczkowe zapalenie nerek), biore antybiotyk, poza tym w tym samym czasie przyplatala sie do mnie grypa z mega temperatura i katar wprost okropny. Na szczescie czuje sie juz dobrze i od tygodnia nie leze juz w lozku :)) oby tylko teraz wyniki USG i innych badan byly dobre, bo jesli nie to znow czeka mnie jakies leczenie, a na to mi szkoda kasy... wole ja wydac na ciuchy, bo przez to chudniecie to musze garderobe wymienic ;PP

... no i jak widzicie... zyje sobie jakos ... a moj slubny tak kombinuje, mysli i planuje zeby w koncu kupic dom, a nie wynajac... i ciagle powtarza, ze najlepiej zeby mial niebieskie okiennice, a jak nie bedzie takowych mial to je sam pomaluje... bo to ja wlasnie o takim domu marze :))) koniecznie z niebieskimi okiennicami, i predzej czy pozniej bede taki dom miala :)))

pierwszy wiosenno-majowy spacer nad morzem :)))