Strony

niedziela, 14 czerwca 2009

szkoda slow

Dzis sobie mysle o tym, ze moja starosc bedzie wygladala smutno...

pewnie jest to wynik moich smutnych mysli. Czuje jednak, ze samotnosc nie bedzie mi obca.
Ciezko mi sie pogodzic z pewnymi rzeczami choc wiem, ze musze.

Czuje sie beznadziejnie...nie mam z kim o tym porozmawiac, nie mam komu wyplakac sie w rekaw, wiec robie to tutaj. Nie bede pisac o szczegolach, bo nie czuje sie na silach. Nie lubie siebie w takich chwilach, nie lubie byc slaba!

A juz mi tak dobrze szlo ukladanie mojego swiata, zylam nadzieja, a teraz czuje smak rozczarowania. Nadzieja nie jest dla mnie, dla mnie jest tylko to co mozna dotknac, to co jest realne.
Dzis nienawidze tej sytuacji, z ktora przyszlo mi sie zmierzyc, chyba mnie przerosla, bo nie daje rady uniesc jej ciezaru.

Lzy sie koncza, to i dobrze. Musze sie ogarnac, kiepsko wygladam, po co ma ktos widziec, ze jest mi zle... niech bedzie tak jak bylo... przynajmniej na czas jakis.

6 komentarzy:

  1. Nie wiem co napisac. Bardzo to enigmatyczne:( Bedzie dobrze. Jak bedzie? Tego nikt nie jest w stanie przewidziec, bedzie tak, jak ma byc:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Enigmatycznie, bo tak wole, bo tak czuje :)
    Dodam tylko, ze w sumie wszystko jest ok, zeby nie siac jakiegos niepokoju :) To po prostu przeszlosc rzutuje na terazniejszosc, a terazniejszosc nie daje nadziei na przyszlosc, przynajmniej w tej jednej dziedzinie zycia. Mysle Maranku, ze wiecej nie musze dodawac...bedziesz wiedziec o co chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Najgorsza samotność jest wtedy ... kiedy człowiek opuszcza samego siebie... Maja ściskam Cię mocno... nie trać nadziei... sercem jestem z Tobą ...:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz Dionus, wiec wg tego co napisalas owa samotnosc niby mi nie grozi, jednak ja mialam na mysli samotnosc bez innych, bliskich ludzi wokol nas...
    Niby nadziei nie mozna tracic, ale ja widze, ze zycie nadzieja, ktora nie ma realnych szans na spelnienie nie jest madre i tym baradziej zdrowe dla mnie... a moze to raczej kwestia tego, ze czuje sie w jakis sposob rozczarowana... boli to cholernie!
    Cos mnie w zyciu ominie, a ja nie potrafie sie z tym pogodzic, wiec chyba cale moje zycie bedzie wygladac tak, a nie inaczej...zreszta to jest tak jak napisala Madanka w komentarzu u Maranka pod notka pt. "Ciemna noc": "Ktos kto nie przezyl ciemnej nocy moze wspolczuc, ten kto ja przezyl - zrozumie." Z calym szacunkiem dla wszystkich, ktorzy mnie czytaja, i ktorzy sa przy mnie przez caly czas, ale jest to prawda.
    Dzieki Dionus bardzo :******

    OdpowiedzUsuń
  5. Usłyszałam niedawno, że lubię cierpieć przez facetów. Oburzyłam się. Ale wiesz co? Miał rację ten kto to powiedział. Miał całkowitą rację. A ja nadal nie wiem co z tym zrobić. Bądź silna. Dasz radę. Wiem, że to się łatwo pisze. Wiem, żejesteś tam zdana na łaskę i niełaskę... Sama i daleko od znanego dobrze Ci świata. Może po prostu trzeba się zastanowić co dalej? Porozmawiać?
    Fiu

    OdpowiedzUsuń
  6. Maja wiem o jaką samotność Ci chodziło i bardzo Ci współczuję z tego powodu...

    OdpowiedzUsuń