Strony

poniedziałek, 8 czerwca 2009

zdjecia

W cholere jasna szlag mnie trafia, a wszystko przez "nasza - klase".

Sam portal uwazam za swietny pomysl, podoba mi sie jego idea ba, dzieki niemu znow mam kontakt ze znajomymi ze szkolnych lawek czy z harcerstwa. Mam jednak jedna kolezanke, ktora doprowadza mnie do szewskiej pasji... liczebnoscia wstawianych zdjec oraz przede wszystkim ich tematyka...

Kolezanka jest w moim wieku. Ma dobrze sytuowanego meza i generalnie dobrze sie jej w zyciu powodzi. Kasa sie nie martwi, meza ma kochajacego, corke sliczna i zdrowa, chalupe z ogrodem, a ona sama wygladem aspiruje do modelek. Moze i nawet jest fotomodelka, taka na uzytek domowy - ze tak to ujme, bo to wlasnie jej osobisty malzonek prefabrykuje te wszystkie foty. Chwali sie facetowi, ze uznal zone za kanon piekna (zreszta sadzac po komentarzach pod jej zdjeciami, nie tylko on uznaje ja za taki kanon :)) fakt jest taki, ze zazdrosnie patrze na te foty, bo ja za cholere nie bede nigdy tak wygladac, znaczy sie "modelkowo"! Omine fakt, ze kolezanka jakos z urody twarzy srednio mi przypadla do gustu, ale ta figurka to jednak marzenie!

Coz, moj R. jest szczery do bolu i powiedzial mi ostatnio, ze z urody jestem przecietna...
Wg jego rozmyslan i spostrzezen moja przecietnosc wynika z tego, ze nie wygladam jak modelka, wiadomo wzrost i gabaryty nie te...ze on sam nie moglby byc z pieknym wieszakiem, bo sam by raczej z zazdrosci nie wytrzymal, a poza tym on chce miec normalna zone i rodzine, a nie lokalna pieknosc... prawde mowiac gdyby nie to, ze mam jednak inne zdanie na swoj temat oraz co chyba najwazniejsze nie wdeptane w ziemie poczucie wlasnej wartosci to slowa R. nie sprawily znaczacych zniszczen w mojej psyche.

Pogledzilam z nim troche na ten temat, bo nie moglam tego przeciez tak zostawic, i okazalo sie - co bylo dla mnie oczywiste, i tego nie trzeba bylo mi tlumaczyc jakos obrazkowo - ze kocha mnie taka jaka jestem teraz (pewnie mial na mysli odchudzona o 7 kg... cholera zapomnialam dopytac ;)) i, ze jemu podobam sie bardzo, a to przeciez najwazniejsze i gdyby tak nie bylo to przeciez nie bylby ze mna i nie bylabym jego zona. No oki, to, ze mam wlosy blond to nie znaczy, ze intelekt mam przecietny, no wiec tepa nie jestem i wiedzialam, ze to mi powie, sama bym tak powiedziala :))

Wszystko fajnie, niby normalny ten moj facet jest, za ladniejszymi, to znaczy tymi nieprzecietnymi odwroci sie na ulicy, badz powiedzie wzrokiem za takimi, nie wiem tylko czy za mna tez wodzi tym wzrokiem, bo ciezko to zaobserwowac w czasie prozy zycia. Ja jednak tez niby normalna babka jestem, i oczekuje od wlasnego meza odrobiny zachwytu i zainteresowania zarezerwowanego dla kobiet mniej przecietnych...moze i zrzedze, bo jednak w nocy to do mnie sie przytuli i ogrzeje przecietnej urody zmarzniete nogi, jednak cholera nie ma chyba nic zlego w tym, ze marzy mi sie dozyc takiego dnia kiedy uslysze od R. jakze przecietne stwierdzenie "pieknie wygladasz"... chociaz z drugiej strony... czy ja naprawde tego chce??? W koncu wazne, ze ja dla siebie nie jestem przecietnej urody, wprost przeciwnie jak dla mnie moja uroda jest wyjatkowo nieprzecietna i oryginalna...ot, inna :)))

Podobam sie sobie, i moze ktos powie, ze narcyzmem smierdzi to co pisze... ale ujmujac rzecz wprost tak, jak zrobil to moj maz, to jednak narcyzm jest sredni, bo realnie widze swoje niedoskonalosci, jednak nie mysle o nich obsesyjnie! Mam pewien cel do ktorego zostalo mi jeszcze 3 kg, chce go osiagnac dla samej siebie, nie dla R. - to dla jasnosci jesli komus by takie mysli przyszly do glowy - nie bede jednak rwac wlosow z glowy (bo mi ich szkoda ;)) jesli plan sie nie uda... zyc trzeba dalej w zgodzie ze soba, mezem i swiatem - chyba taka kolejnosc jest dobra :))

Podsumowujac moj tok myslenia stwierdzam, ze jednak jest ze mnie kobieta przecietna - zatem ma racje ten moj R. - bo jednak fajnie jest uslyszec od wlasnego faceta wyszeptane do ucha "seksownie i pieknie wygladasz" i nie tylko w sytuacji wyraznie intymnej :PP

A tak wracajac do tematu fotografowania...
Chcialabym, by moj osobisty maz robil mi jakiekolwiek foty (do tej pory to sama musze sie nagledzic zeby mi jakas strzelil), niekoniecznie jednak takie jak maz kolezanki, bo znajac mojego R. zaplonal by wsciekloscia gdybym wsadzila swoje zdjecia z kawalkiem odslonietego biustu badz posladkow... zreszta, moze i jestem z natury ekshibicjonistka jednak za cholere nie potrafilabym wsadzic wlasnie takich zdjec na taki portal jak "nk"...

Coz, chyba jednak nie naleze do tej grupy ludzi, ktora lubi onanizowac sie publicznie!

5 komentarzy:

  1. Hm.... no fajnie by bylo gdyby Ci powiedzial, ze jestes boska i kazdego, kto tak nie twierdzi w rylo walil, no ale zycie jest zycie. Powszedniejemy chyba tym naszym menom P :) Codziennie ta sama kobieta w domu P :) Moj mi nie mowi. Kiedys jednak kolezanka mi prawi: " On to cie musi mkochac, bo wlepia w ciebie galy kiedy cos mawijasz, ze szok! I tak milosnie wlepia". To tak z zewnatrz mnie dochodzi czasami. Natomiast ostatnio nie wsluchuje sie we mnie, bo cos nieciekawie gledze. Tematy go mniej porusdzaja. Choc dzis rano sluchaj uwaznie :)))
    Pozdrawiam. Wazne zebys Ty sie sama ze soba czula dobrze, wtedy i tak otoczenie bedzie Cie spostrzegac. Przecietnosc bywa piekna. Popatrtz na odtworczynie glowmnej roli w "Fortepianie". Normalnie rzecz ujmujac nie powala na kolana. Nie wzbudza meskich zadz..... ale im dalej w las, tym wiecej drzew. Sa momenty w filmie, kiedy wyglada cudnie :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, ponoc swoim kolega to on mnie wychwala i mowi o mnie w samych superlatywach, gorzej jak ma powiedziec to samo mnie :)) jak juz kiedys mowilam ciezko mu idzie mowienie o uczuciach i prawienie komplementow... no ale moze jakis progres nastapi w tej materii... moze dozyje :)) chcialabym mimo wszystko uslyszec, a nie tylko widziec to czasem w oczach... faceci to jednak maja problem z mowieniem... no moze nie wszyscy, bo Moj Brat Jedyny to zawsze skomplementuje jak sie fajnie wyglada, a co :))
    No i fajnie, ze zapodalas przyklad z "Fortepianem"... masz racje w calej rozciaglosci... bo aj to widocznie wlasnie ten typ babek prezentuje hahahaha
    Buziole :D

    OdpowiedzUsuń
  3. wtrącę się skoro reprezentujesz typ babeczek - takich jak ta w fortepianie - to moja Kochana nie jesteś przeciętna :)))) jesteś oryginalna :)))

    Nie wie czy chciałabym być babką która tak bardzo zwraca na siebie uwagę, swoim wyglądem, figurą itp..wolałabym być odkrywana w tłumie przeciętnych, od których niczym się nie wyróżniam :))) To jest dopiero sztuka wyszukać piękno wśród przeciętniaków :))) buziak********

    OdpowiedzUsuń
  4. co Ty, kurka wodna, chcesz od siebie? klasa kobitka /widziałem przecież/, a tak marudzi :P :)))... spoko, ja to rozumiem, bo Moja też ma pierdolca, potrafi wmawiać sobie pryszcza, którego nikt nie widzi :)))...
    kolesia z NK też rozumiem... każdy normalny facet jest dumny, gdy świat jego babę podziwia... pytanie tylko, jak to przejawia... każdy ma inne granice... ja, na ten przykład, Swoją chętnie bym widział w Playboyu, ale na sesję do Hustlera bym się już nie zgodził... ale taki CKM już odpada, bo mi podpadli /przestałem kupować :)/ w grudniu za sesję z niejaką Piękną Jolą :)))...

    OdpowiedzUsuń
  5. Się naklepałam, jak dzika i mi zjadło mój komentarz - to już drugi raz, bo to samo się zadziało u pkanalii...

    Może po prostu za dużo się tu rozpisałam i specjalnie wcięło.

    W skrócie: co człowiek takie podejście do tematu podziwiania. Pkanalia chciałby widzieć swoją w dużym nakładzie, a mój Połówek woli mnie w jednym egzemplarzu.
    Zdjęcia najczęściej robię sobie sama, ale nie wystawiam tego i owego, bo nie lubię. Wolę być postrzegana bardziej przez pryzmat osobowości, niż dekoltu do pasa, czy kawałka poślada. No, ale to naprawdę już niezła akrobacja wyrazić swoje "ja" na fotografii. Bo akt, a fotka z balkonem wyłożonym na blat to poważna różnica.

    Sugeruję Ci, Majeczko pokrążyć po nk i poprawić sobie humor przyglądając się temu,co jest w tle tych zdjęć z eksponowanymi elementami. Rozbebłane wyro, skarpety na podłodze, czy kawałek sedesu to tylko takie przykłady hiehiehie...

    OdpowiedzUsuń