Strony

środa, 28 stycznia 2015

Praca i pasja

Jestem bezrobotna, ale dzieki przepracowanemu okresowi mam prawo do pobierania zasilku. Dobrze, ze mam ten zasilek, bardzo to doceniam, bo wiem, ze w Polsce mozna o tym zapomniec.. jestem bezrobotna od poczatku grudnia, wiec w sumie za chwile mina 2 miesiace kiedy jestem bez pracy, choc bezrobotna sie nie czuje :)
Pomiedzy lekarzem a badaniami, probuje skupic sie na pewnym projekcie zawodowym, ktory nie ma nic wspolnego z poprzednim zajeciem, a tym razem z moja pasja. Kocham wystroj wnetrz, zmieniac, dekorowac, malowac, i w ta strone chce isc, czas pokaze jak sie to wszystko pouklada... zyje marzeniami, ale mam w sobie sporo sily, by marzenia staly sie rzeczywistoscia. R mnie wspiera, popiera decyzje, i choc sam skoncentrowany jest bardzo mocno na swojej pracy, i rozwijaniu wlasnej dzialalnosci, to nie podcina mi skrzydel jak robia to niektorzy urzednicy, ktorych spotkalam, ale sam podrzuca pomysly i radzi. 

Od wczoraj jestem sama w domu, R. znow w Alpach, ale nie na nartach :) pracuje chlopak, a ja skorzystalam z tego, ze go nie ma i wzielam sie za malowanie ... usiedziec juz nie moglam i mierzil mnie strasznie ten braz... wzielam sie po prostu za przemalowanie starych krzesel ktore stoja w kaciku jadalnianym, stol na razie zostawie taki jak jest.. ale krzesla nadadza temu kacikowi troche lekkosci bo oczywiscie maluje na bialo :) Szukam jeszcze pomyslu na to, jak zmienic ich siedzenie, ale juz cos chodzi mi po glowie, wiec za chwil pare wezme sie i za to. Chwilowo mam przerwe od malowania bowiem farba schnie, dopiero kolo wieczora bede mogla polozyc kolejna warstwe... 
Lubie ten proces wmyslania, kreowania nowego wystroju, sama za dlugo nie moge przebywac w ciagle takich samych wnetrzach, zmiana chocby poszewek na poduszki, zaslon czy przestawienie bibelotow wprowadza nowa energie do wnetrza, sprawia, ze w takim miejscu chce sie przebywac, wszyscy znajomi mowia, ze u nas dobrze sie czuja, tak po domowemu, cieplo i przyjemnie. To naprawde wielki komplement dla nas... Jeszcze gdyby udalo mi sie zmienic kanape to po prostu bylabym bardzo bardzo szczesliwa !! Jednak w tej chwili moge poprzestac tylko na wizualizowaniu, w sumie wizualizacja dobrze mi wychodzi, bo mam samochod, ktory tez sobie dokladnie w glowie wyrysowalam :) ... zatem nasz mozg zdolny jest do materializowania, nie zamierzam wiec zaprzestac tych mysloksztaltow... niech nabieraja formy by stanac w moim salonie, by stare i masywne fotele i kanapa odeszly juz gdzies indziej... :) Mysl ksztaltuje rzeczywistosc, i tego sie trzymajmy :)

Zycze Wam na ten tydzien wielu dobrych mysli i chwil, posylam usciski i wklejam wspomnienie naszych wakacji z Boulogne sur mer... Wimereux...
Nie potrafie przestac kochac tego miejsca...

















Moules-frites ... przysmak regionalny  mojego ukochanego regionu Pas de Calais.
Frytki zrobione wlasnorecznie z ziemniakow od sasiada :) , a malze kupione u zrodla, kiedy wracalismy z plazy. Nie wiem czy w PL by to przeszlo by moc kupic malze od rybaka, ktory ma swoj malenki sklepik tuz przy domu... uroczy pan, i jego 7 letni wnuk sprzedali nam 4 litry malz, ktore potem sami ugotowalismy.. w winie z cebula, a do tego sos z sera roquefort jesli kiedys bedziecie na polnocy Francji, sprobujcie... 
BAJKA! :)

14 komentarzy:

  1. Wtrzachnelabym te mule;))
    Ach ta morska bryzaaa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdyby tak przeniesc te bryze do Alzacji...ach i och :)

      Usuń
  2. Myślę, ze gdyby ci teraz przyszło przeprowadzić sie gdzie indziej to i Alzację byś wspominała z łezką w oku :)
    Ja tez lubię takie nadmorskie klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak :) Nika, po ostatnich wakacjach na polnocy, choc wiem, ze przyjaciele ciagle namawiaja nas na powrot, to nie chce juz tego! W Alzacji widze wieksze szanse na rozwoj, na zycie pelna piersia! Mam tu juz swoje zycie towarzyskie, ktorego na polnocy prawie w ogole nie bylo, bo niewiele osob bylo z ktorymi moglabym sie poznac blizej, z praca ciezko... Gdybym miala tam mieszkac musialabym miec mieszkanie nad morzem z widokiem na nie, inaczej nie chce :) I fakt, jak wracalismy do domu to bylismy szczesliwi, lubimy juz ta "nasza" Alzacje, mowimy juz "u nas" a nie "tutaj" , wiec... to jest juz nasze miejsce, w koncu za 3 miesiace bedzie nasz 5 rok w Alzacji... leci czas :)

      Usuń
  3. Najwazniejsze aby poczuc sie gdzies, w czyms co sie robi jak we wlasnej skorze, we wlasnych butach...u mnie wystroj wnetrz nie przechodzi latwo. eM sie wtraca- mamy rozne kolorystyczne gusta....on nie pojdzie na pewne barwy, Natomiast w ogrodku moje aranzowac tak jak chce i jest PRZECUDNY- szczegolnie miejsce do siedzenia:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, ja mam calkowicie wolna reke :) dla R najwazniejsze jest to by kanapa byla wygodna i pilot do tv pod reka ,i dojsc do laptopa latwe :P w sumie tu sie z nim zgadzam, a cala reszta... R mi rzekl na samym poczatku, ze mam robic tak jak chce, jak mnie sie podoba, bo mnie to sprawia przyjemnosc :) i tego sie trzymam :D ogrodka nie mamy wiec problemu nie mamy ;) a jak bedziemy miec, to zostawiam mu wolna reke :) oby mi tylko ziemniakow pod oknem nie sadzil :P

      Usuń
    2. I tacy sa mniej wiecej polscy faceci, jak Twoj R., choc... i ja w Polsce znalam pewnego meza mojej kolezanki, ktory tak sie wpeirniczal w wsytroj domu jakby to mialo nie wiemc o byc. Pamietam ich walke o lazienke...kolezanka zblizala sie niebezpiecznie do mysli o rozwodzie. U mnie nie ma tak, ze nie moge, ale gdybym mu zielen wprowdzila , turkus blekity do chaty to byl miala nieszczesliwego czlowieka pod bokiem. Poza tym u nas jest jeszcze tak, ze ja moge tylko sufity pomalowac, bo mu nie wychodza.... inne domowe, meskie roboty traktuje jak wejscie na swoj rewir i bywa ostro. Przy ostatnim remoncie , dobrze ze to sloneczne lato bylo, po pomalowaniu sufitu siedzialam na ogrodku, bo on musial miec swoj spokoj podczas roboty:))

      Usuń
    3. No to wyjatkiem jest moj brat, bo z nim tez bym wolnej reki nie miala :) ale on tez artystycznie lubi poszalec, wiec z nim to nawet o ciuchach i makijazu moge pogadac :) Aniu, moj w domu nie robi zadnego malowania, bo to jego robota, wiec jak to sie mowi szewc bez butow chodzi... co najwyzej zlew czy wanne odetka, cos dokreci, przekreci, ale o grubszej robocie moge zapomniec :) czasu wiecznie nie ma, ja juz odpuscilam, moze gdybysmy swoj dom mieli to by inaczej bylo, ale tak... tez sie nie spinam za bardzo :) U mojego chlopa to mnie tylko denerwuje to, ze wszystko robi jakby go ktos gonil... ja mam inna nature, bardzo slow... :)

      Usuń
  4. The pictures you shared are amazing. I hope you'll share your painting projects on the blog!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you Magali, I love Côte d'Opale and I hope that I wille ride there more often! and yes, you'll see my work on my blog .... SU :)

      Usuń
  5. Nareszcie do Ciebie trafilam! Trzymam kciuki za realizacje planow i robienia tego co naprawde kochasz robic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Az tak bylo trudno znalezc?? :) Dziekuje Kamila, czasem sama sie zastanawiam, czy to wypali, w trudnych czasach, ale ... why not, pozyjemy zobaczymy :)

      Usuń